20111212

49







Zwykłe Życie w Indonezji

Dziś Zwykłe Życie przedstawia kobietę - rzepa, która na targu w Denpasar przyczepiła się do nas jak rzep do psiego ogona.

Na targ wybieramy się późnym popołudniem, czasu jest mało, a to największe targowisko na Bali. Jest sekcja ze świeżym jedzeniem, przyprawami oraz cel naszej wycieczki - sekcja z materiałami.

Motory zaparkowałyśmy przy owocach i tutaj zagaduje nas ta pani - nieustępliwa, uparta jak osioł, królowa balijskiego handlu, matka, siostra albo kuzynka wszystkich sprzedawców w Denpasar. Chodzi za nami i targuje ceny z niemożliwie wysokich do zjadliwych, znika i pojawia się znowu, zachowuje się jakby była właścicielką całego przemysłu tekstylnego w Indonezji. Cierpliwie tłumaczy, dlaczego materiały, które nam się podobają, mają najwyższe ceny.

Próbujemy uciec, zgubić ją w krętych uliczkach, ale nic z tego. Zawsze pojawia się, kiedy już już stracimy ją z pola widzenia. Ostatecznie płacimy jej prowizję od zakupu materiału - pięknego batiku w ptasie wzory. Bierzemy nogi za pas i uciekamy przestraszone, że zastosuje na nas czarną magię.

3 komentarze:

  1. Anonimowy12/12/2011

    w formie jestescie! czesciej do Azji wyjezdzajcie! Podobno w Chinach nie bylyscie nidgy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12/12/2011

    i zgaduj zgadula, kto to napisal? hahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12/15/2011

    takie jest bali ... doja tam bialych bezwstydnie i z radoscia ...

    OdpowiedzUsuń