20110214

zwykłe rzeczy, cuda wianki



Zwykłe Życie na Walentynki: oranżada pod sklepem i kolorowe usta.

Oranżada tradycyjna na wodzie źródlanej, bez sztucznych barwników.

Pomadki:
Pomarańczowa z fabryki kosmetyków w Raszynie, kupiona na Dworcu Centralnym za 4 złote.
Różowa przywieziona z Indii, kupiona w drogerio-pasmanterii na przedmieściach miasta Dheradun za równowartość 50 groszy.
Zielona (utlenia się w róż o intensywności w zależności od pigmentu ust), przywieziona z Maroko, chociaż opakowanie made in Taiwan, 50 eurocentów.

tekst i fot. Zwykłe Życie

2 komentarze:

  1. hennowa jest boska! przetestowałam z koleżankami - każda ma inny odcień rózu na ustach!

    OdpowiedzUsuń
  2. produkuje podobne w Polsce firma Celia :)

    OdpowiedzUsuń