20110108

25

www.zwyklezycie.blogspot.com

www.zwyklezycie.blogspot.com

www.zwyklezycie.blogspot.com


Dziś Zwykłe Życie przedstawia pana Lecha, dla którego najważniejsze jest kochać to, co się kocha.

Pan Lech zwierzętami interesuje się od dziecka, ale kiedy przeszedł na emeryturę, może całkowicie poświęcić się swojej pasji. Kiedyś pracował w więzieniu.

Z bliskimi spotyka się okazjonalnie, od kilku lat nie pojawia się na uroczystościach rodzinnych, odrzuca zaproszenia na urodziny wnuczek. 365 dni w roku spędza na 400 metrowej działce w towarzystwie dwóch setek gołębi, 11 świń wietnamskich, królików oraz psa.

- Żona już zdążyła się przyzwyczaić, ale tak to jest po trzydziestu siedmiu latach małżeństwa. Siedzi w domu, trochę czyta, telewizję ogląda. Moja pasja jest najważniejsza. Samotnik jestem, nikogo tu nie wpuszczam. Mnie nic innego nie interesuje. Najważniejsze kochać to, co się kocha.

Domek, którego większą część zajmuje gołębnik, zbudował sam. Jest też oczko wodne, z mostkiem. To dla zwierząt.

- 15 lat było ciężko, w zakładzie karnym wtedy pracowałem. Nie miałem jednego siwego włosa, jak tam zaczynałem. 15 lat na wieżyczkach, babilonach, trochę na stanowiskach kierowniczych. To był stres, stres i jeszcze raz stres. Ale teraz odstresować się trzeba od wszystkiego.

Hodowców gołębi jest w Polsce około 40 tysięcy. - Tam nie ma patologii, alkoholizmu, palenia papierosów. U nas jak na stu hodowców trzech, czterech pali, to jest bardzo dużo. Pasja kosztuje. Zamiast wydać 8 złotych na paczkę papierosów, woli kupić witaminy dla gołębi.

- To jest obłęd - wzdycha. Przy gołębiach non stop trzeba chodzić. Żadnych wakacji, żadnych urlopów, to wszystko jest mrzonka.

W niedzielę wnuczka pana Lecha będzie miała siedemnaste urodziny. - Jak się lot skończy to pójdę, jak się nie skończy to nic z tego. Ja jestem prezes od spraw lotowych.
Syn pana Lecha trochę pomaga przy gołębiach. Jak je trzeba zawieźć do Frankfurtu na lot,to pojedzie. Ale sam ma inną pasję – rybki. W mieszkaniu, w bloku, ma akwarium na 1200 litrów wody. A córka – pytam? Nie, córka jest normalna. Ona w Bydgoszczy mieszka, w dużym mieście są inne zajęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz